Życie Czesia nigdy nie było usłane różami
Życie Czesia nigdy nie było usłane różami. Urodził się zwykłym kundelkiem. Nikt go nie chciał i nikt nigdy go nie pokochał. Potrącony przez samochód zeszłej zimy spędził w przydrożnym rowie wiele godzin konając z wyziębienia.
Ani gmina ani weterynarz nie zainteresowali się losem kundelka Czesia, bo to tylko zbędne koszta. Tak trafił do naszej fundacji i dzięki wsparciu darczyńców otrzymał natychmiastową pomoc.
Mimo nieoperacyjnego uszkodzenia kręgów, dzięki długiej rehabilitacji, Czesio odzyskał siły i znowu zaczął chodzić. Szczęście nie trwało jednak długo. Na początku tego roku okazało się, że Czesio ma nowotwór. I kiedy ten dzielny, mały kundelek wygrał i tę walkę, los zadrwił sobie z niego ponownie.
Wypadanie rzepek w dwóch tylnych łapkach paraliżuje Czesia coraz bardziej z dnia na dzień. Jedynym ratunkiem jest natychmiastowa operacja. Bez niej Czesio już za chwilę nie będzie w stanie chodzić.