Okruszek pół roku później
W grudniu ubiegłego roku maleńki Okruszek został porzucony pod domem jednego z naszych zaprzyjaźnionych weterynarzy. Pod bramą stał niewielki karton, a w nim wyziębiony, wychudzony, z malutkim noskiem i dwiema czarnymi jak węgielki oczami Okruszek. Wtedy nie miał nic, prócz skrawka brudnej szmatki, pod którą próbował się zakryć i mokrego kartonu. To wyprawka, jaką dał mu człowiek na sam koniec. Być może był on nietrafionym prezentem, miał pecha...być może znudził się już dziecku... Być może...

Po kilku miesiącach leczenia Okruszek został adoptowany. Był to już luty tego roku. A dziś? Dziś ten maluszek ma swoje posłanie,czysty i wygodny koc, na którym może leżeć całymi dniami. Regularnie odwiedza weterynarza, a jego nowe imię to Czaruś. Jego życie z pewnością zmieniło się o 180 stopni. Dzięki temu, że na tym świecie są ludzie, dla których los zwierząt nie jest obojętny.


