Pożegnanie Zuzi
Kiedy Cię pierwszy raz ujrzeliśmy, ciężko było powstrzymać łzy. A Ty zdawałaś się nie przejmować swoim losem, głośno dawałaś o sobie znać. Ukradłaś nam serca w mgnieniu oka.
Kiedy w piątek Norbert wiózł Cię do Gorzowa Wlkp na rezonans, żyliśmy nadzieją. Chcieliśmy wierzyć, że nie doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego i wystarczy operacja z rehabilitacją. Już widzieliśmy Twoją przyszłość usłaną różami, tak wielu życzyło Ci powodzenia.
Jednak nie zawsze da się oszukać przeznaczenie. Tym razem również się nie udało.
Zuzia. Mała, dzielna kicia, ciekawska i rozgadana.
Taką Cię zapamiętamy.