Franuś
Data dodania: 05.10.2020 r.


20.11.2020
Kilka dni temu zrobiliśmy najnowsze zdjęcia Franusia i szykowaliśmy aktualizację jego historii. Weterynarze w klinice walczyli o Franka z całych sił. Koci katar miał tak zaawansowany, że prawie całkowicie stracił wzrok. Był też silnie zarobaczony. Jego stan pomalutku się poprawiał.
Chcieliśmy Wam napisać, że, mimo prawie całkowitej utraty wzroku maluszek poszukuje domu adopcyjnego. Chcieliśmy podzielić się radością, jaką odczuwamy zawsze, gdy uda się uratować kolejne życie. Chcieliśmy... Ale los okrutnie z nas zakpił.
Franuś odszedł w nocy. Zatrzymało się jego malutkie serce. A nam serca popękały.
Kochani, pragniemy Wam podziękować za pomoc w leczeniu Franka, za wiele ciepłych słów i dzielenia z nami troski o kocurka.
Żegnamy Franka przełykając łzy. On już jest za Tęczowym Mostem, gdzie nie ma cierpienia.
05.10.2020
Franuś leżał przy drodze. Mijały go kolejne pędzące samochody, a jego zachodzące mgłą oczy wypatrywały ratunku. Październikowa, dżdżysta aura powoli odprowadzała Franusia na drugą stronę tęczy. Mokra trawa pod łapkami i brzuszkiem chłodziła i tak wychłodzone już niewielkie ciałko kocura.
Franuś, zamykając coraz bardziej oczy, nie wiedział, że jest jednym z milionów kotów na świecie - wtedy nie dziwiłby się, że nikt się nie zatrzymał. Jeden mniej, jeden więcej, jaka to różnica? Kogo obchodzi Franuś umierający przy drodze?
9500 lat wstecz człowiek kota udomowił. Niewątpliwie, dosyć dawno to było. Kot to najpopularniejszy domowy pieszczoch na świecie. Franuś jednak takiego świata nawet nie dotknął, nawet o nim nie śnił. Urodził się gdzieś, gdzie nie było dla niego miejsca. Szczęścia też za dużo nie dostał w pakiecie. On, Franiu, zwykły szary kot stał chyba nie w tej kolejce i nie załapał nawet na to, aby samemu przeżyć pierwsze tygodnie życia.
Mimo wszystko, kiedy Franuś tracił już przytomność, usłyszał hamowanie opon. Ktoś się zatrzymał, ktoś dla kogo warto było tyle czekać i nie tracić nadziei, choćby kilka ostatnich iskierek. Franuś przestał walczyć, poczuł ciepło i ulotność bezpiecznej chwili, coś czego do tej pory nie zaznał.
Franek natychmiast trafił na naszą zaprzyjaźnioną klinikę w stanie krytycznym. Koci katar, wysoka gorączka, zapchlony, zarobaczony, z chorą skórą, ale także odwodniony i wyziębiony. Nie wiemy nawet, czy będzie widział.. Franek walczy dziś o życie. Jeśli jesteś miłośnikiem kotów, to Ciebie Franek prosi dziś o życie, o pomoc. Bo nie ma nikogo na tym świecie, kogo mógłby prosić..
Potrzebne są fundusze na diagnostykę, leczenie i pobyt Franusia na klinice. Maluszek zbiera również na hotelik, gdzie będzie mógł dojść do pełni sił, co zapewne potrwa, ale bez tego nie ma szans na nowy, wspaniały dom, w którym będzie wygrzewał się na parapecie podczas kolejnych dżdżystych jesieni swego kociego życia.
Zdjęcia

pod numer 7412 i pobierając tapetę (koszt 4,92 z VAT)
Przekaż darowiznę
