Fundacja Centaurus

Marta

Data dodania: 20.04.2022 r.

Marta przyjechała do nas z bardzo daleka. Z miejsca, gdzie gromadzi się wschodnio graniczne zwierzęta, aby dać im szansę przerzutu dalej, w stronę Lwowa. A potem do Polski.

Aby dojechać do nas do naszej lwowskiej bazy - Marta jechała ponad 1000 km. Po życie. Starsza, bardzo schorowana, słabo już widząca, porzucona przez tych, którzy uciekali przed wojną.

Ktoś zgarnął ją ze zbombardowanych ulic Mikołajowa, ktoś wrzucił na samochód, ktoś wysadził koło Dniepra, w miejscu które gromadzi dziś porzucone przez wojnę psy, by dać im nadzieję.

I tak Marta trafiła do nas. Chociaż to cud, że pies w tym wieku i w takim stanie, przeżył to wszystko. Dziś Marta żebra o życie. O pomoc. U Ciebie. Bo nie ma nikogo innego na tym świecie.

Chcemy pilnie zabrać ją z naszej bazy do Polski, do polskiej kliniki. Bo stan Marty jest kiepski. Oczywiście na miejscu mamy weterynarzy, i Marta pierwszą pomoc za chwilę otrzymała, ale Lwów to miejsce, z którego być może lada dzień będzie trzeba również się ewakuować, jako że stanowi centrum logistyczne dla całej Ukrainy i świat to wie. Marta być może też.

Prosimy, pomóż nam ocalić Martę. Gdy piszę ten tekst Konwoj z dzielną sunią rusza do granicy, do Polski. Mamy nadzieję, że uda nam się przejechać. I że Marta zaraz otrzyma pomoc. A potem — gdy już opuści klinikę — jeśli chciałbyś dać Marcie dom, zgłoś się koniecznie do nas. Bo chcemy jej znaleźć cudowny dom na resztę jej psich dni.