Bonzo pozdrawia
Bonzo, zwany obecnie Brunem rozkochał w sobie naszą działaczkę Paulinę i został przez nią adoptowany.
Brunio ma problem z łapą, która musiała być zaniedbywana latami - narasta mu dzikie mięso i psiak ciągle ją wylizuje.
Jest pod stałą opieką weterynaryjną i nosi kołnierz, który uniemożliwia zaognianie rany przez niego.
Pod czujnym okiem opiekunów ma przerwy od kołnierza i wtedy bawi się jak szczeniak.
Oto kilka słów od Pauliny o Bonzo nazwanym Brunem, uśmiech gwarantowany :-)
"Poza łapką miewa się świetnie, ma wspaniały apetyt, dodam, że przede wszystkim na domowe obiady... psią karmę zostawił i podarował kumplowi z piętra :) Bruno nadal „sam się wyprowadza„, czyli tuż po przekroczeniu progu czeka na smycz, aby ją złapać i pomaszerować przed siebie, ale zawsze tuż obok nas. Jest aniołkiem, a raczej aniołem, bo gdy jego słodkie 50 kilogramów położy się na stopach, nie mamy wątpliwości, że jest co kochać!".