Mikołajki u zwierzaków!
Hej! To ja - Zeus.
Nie, nie. Nie ten bóg z mitologii greckiej! Aż musiałem zamerdać moim nieco łysawym ogonem. Kto by pomyślał, że taki dziadek jak ja potrafi żartować! ;-)
Znalazłem się na folwarku Fundacji Centaurus pod koniec sierpnia 2018 roku. Ludzie z fundacji zabrali mnie od pana, który mnie nie leczył i tak dziwnie pachniał alkoholem. Chyba mu nie przeszkadzało, że jestem taki chory. Może uznał, że jak stary, to może być łysy? Ale skóra tak strasznie mnie swędziała! Teraz już na szczęście coraz mniej. Codzienne kąpiele i leki przynoszą efekty.
Tak było:
Tylko ogon nie jest taki puszysty jak za młodu. Ale i na nim pojawiła się sierść. Całe szczęście! Zima tuż tuż, nie chciałbym marznąć.
Teraz cieszę się codziennością, nie włóczę się po ulicach miasta, za to pilnuję stajennych i uczę się od Elmo, który w Centaurusie jest już ponad 6 lat, jak doglądać zwierzyńca.
Przed chwilą dostaliśmy porządną paczkę smaczków od Bobasa, zajadamy się nimi codziennie po obiedzie. Ale chowamy się za winklem, żeby konie nie widziały, bo one smakołyków nie dostały.
Za kilka dni Mikołajki i tak sobie z Bobasem myślimy, że jeśli my, pazurkowce, możemy na Was liczyć, to może kopytne też?
Kierownik naszego głównego ośrodka, Elmo, przekazał, że "zawsze warto pomagać" i pozwolił mi zostać ambasadorem zbiórki na zakup cukierków dla koni.
Szczekam do Was zatem o udział w mojej akcji, pomóżcie mi w zakupie mikołajkowych prezentów dla największego stada ocalonych koni w Europie.
Kliknij w baner i wesprzyj moją zbiórkę.