Lusia
Data dodania: 08.01.2020 r.
12.05.2020
Kilka dni temu rodzina, która się bardzo skrupulatnie przygotowała do przyjęcia Lusi do siebie, przyjechała na nasz folwark i zabrała Lusię do domu adopcyjnego.
Na początku Lusia nieśmiało poznawała nowy dom, zaaklimatyzowała się szybko i chętnie się bawi.
17.02.2020
Lusia dziękuje za okazaną pomoc. Rana się ładnie zasklepiła, sierść prawie całkowicie odrosła i lada dzień Lusia będzie mogła pożegnać kaptur ochronny.
Kotka jest bardzo miła i najbardziej lubi drzemać, jak na dorosłą kicię przystało ;-) I jest już gotowa na podróż do nowego, stałego domu adopcyjnego.
Lusia jest również po zabiegu sterylizacji, była też niedawno odrobaczana.
- Chcesz podarować Lusi dom? Wypełnij Formularz Adopcji
- Chcesz partycypować w kosztach utrzymania Lusi u nas? Adoptuj ją Wirtualnie - napisz do nas: psy@centaurus.org.pl
08.01.2020
Kiedy popatrzysz na Lusię z daleka, wyda Ci się zwyczajnym kotem. Kotem wolno bytującym, jakich tysiące w naszym kraju. Kotem żyjącym z nami, ale jednak osobno, niby mającym wolność i chadzającym własnymi ścieżkami, choć te wytyczone są przez nasze śmietniki. Kiedy jednak zechcesz się bliżej przyjrzeć, może wtedy w tych pięknych lusiowych oczach zobaczysz bezsensowne cierpienie tysięcy bezdomnych zwierząt, których próśb o pomoc nikt nigdy nie słyszy. Są zbyt ciche. Zbyt niezauważalne. Zbyt mało ważne. Jako niewolnicy wpojonych nam przekonań, dzielimy zwierzęta na te godne i niegodne naszej pomocy. Nadal wielu uważa, że dla kotów wolno bytujących „szynka” biega w piwnicy lub stodole i one same mają nam służyć, pełniąc funkcję darmowej deratyzacji. Niektórzy czasem zostawiają im się otwarte piwniczne okienko, by nie zamarzły. Jeszcze nie dziś…
Lusia to wrocławianka. Kotka mieszkająca „obok”. W sumie można ją nazwać szczęściarą, bo żyje. Mimo ogromnej śmiertelności kotów wolno bytujących, udało jej się dorosnąć. Stołowała się tam, gdzie dobrzy ludzie wystawiali karmę dla takich jak ona. Któregoś dnia pojawiła się wielką raną na głowie. Ktoś ją zauważył, odłowił, przekazał pod naszą opiekę. Nie wiemy, co się stało, że z lusiowego ucha sączy się brunatna wydzielina, a po lewej stronie głowy Lusia ma wielką ranę. Wiemy tylko, że Lusia to żywe zwierzę, które tak, jak każde inne, zasługuje na pomoc.
Dziś zdana jest na łaskę ludzi o wielkich sercach. Ludzi wrażliwych na los cierpiącego kota. Wierzymy, że gdzieś tam jest dobry dom, który po zakończeniu leczenia da schronienie coraz mniej dzikiej Lusi. Obiecaliśmy jej, że zrobimy co w naszej mocy by jej pomóc. Prosimy, pomóż nam dotrzymać słowa.
Prosimy, wesprzyj leczenie Lusi. W przypadku bezdomnych zwierząt bierność ludzi oznacza zawsze to samo – koniec.
Zdjęcia
pod numer 7412 i pobierając tapetę (koszt 4,92 z VAT)