Data dodania: 24.09.2021 r.
17.11.2021
Mamy to!
Precelka dziękuje ogromnie za pomoc. Mamy dla Was wspaniałą wiadomość - malutka zalazła już kochający dom.
2.11.2021
Dziękujemy w imieniu Precelki!
Psinka pod czujnym okiem lekarzy weterynarii powoli wracała do zdrowia. Przeszła kilka zabiegów i w tym momencie jest już gotowa do tego, by szukać nowego, kochającego domu. Dziękujemy, że nie zostawiliście maleńkiej Precelki samej!
A jeśli chcesz podarować jej dom, wypełnij formularz adopcyjny: KLIKNIJ
24.09.2021
„Przydałyby się nam oczy zwierząt, żebyśmy mogli rzeczywiście zobaczyć, na czym polega dramat, jaki ludzie im zgotowali. Ludzkie najwyraźniej nam nie wystarczają”. - Jonathan Safran Foer
Często zdarza się, że tragedie mają przebieg tak niezgodny, niesprawiedliwy i niemożliwy do przyjęcia, że ranią nas swoją brutalnością i całkowitym brakiem człowieczeństwa. Poruszają nas do szpiku kości. Dramat Precelki taki właśnie jest. Człowiek zgotował jej tragedię, o której pewnie nigdy nie zapomni. I my również. Za każdym razem kiedy spoglądamy na tego małego, przerażonego psa, widzimy jego tragiczny los. On odbija się w jego oczach. W smutnym i przerażonym spojrzeniu Precelki jest wszystko.
Precelka przyszła na świat i wychowała się w pseudohodowli. W miejscu pełnym znieczulicy, gdzie choroby i śmierć zaglądają częściej niż człowiek. W miejscu, gdzie na próżno szukać miłości. Nie znała innego świata, no bo skąd? Mały, zagubiony pies kontra świat, w którym pieniądz liczy się bardziej niż życie. Nie znając człowieka, od pierwszych chwil swojego życia przebywała w klatce. I kiedy wydawało się, że dostała szansę na lepsze życie, nowy dom i kochającą rodzinę, myślała, że wszystko się odmieni. Chociaż nie rozumiała wiele, pewnie śniła o lepszym miejscu. I ten sen miał się w końcu spełnić. Znaleźli się ludzie, którzy zabrali ją do siebie. Ale piekło, w którym przyszło jej wcześniej żyć, odcisnęło na niej swoje piętno. Precelka okazała się być bardzo chora. Brutalny świat wciąż nie dawał o sobie zapomnieć. Jakby Precelka nie wykorzystała jeszcze limitu cierpienia i tragedii w swoim krótkim, pieskim życiu. Została porzucona przez nowych właścicieli, jak paczka z napisem odrzut. I tak, trafiła pod nasze skrzydła. Jej stan wciąż jest bardzo zły. Ma zapalenie dziąseł i kamień nazębny. Zapchlona, zarobaczona, ma przerośnięte pazury i kuleje na tylnią łapkę. Chyba nikt nigdy nie dbał o jej zdrowie. Zdiagnozowano też u niej ropomacicze. Ile jeszcze bólu może pomieścić w sobie tak małe i zlęknione stworzenie? I co dalej? Czy za Tęczowym Mostem jest specjalne miejsce dla psów, które tu, na Ziemi doznały tyle cierpienia i bólu? Od pierwszych chwil, w których Precelka trafiła pod nasze skrzydła, robimy wszystko, aby ją wyleczyć. Ona nie może teraz odejść. Nie, kiedy w końcu wszystko może się dla niej zmienić. Nie teraz, kiedy wreszcie Ty poznałeś jej historię. Jeśli tylko możesz, prosimy pomóż nam w leczeniu Precelki. Mówi się, że do trzech razy sztuka. Niech i w tym przypadku tak będzie.